DRODZY RODZICE!
Dzisiaj piszę do Was 10 list. Taki jubileusz skłania mnie do podsumowań, tym bardziej, że jest szansa na powrót do rzeczywistości i ten trudny okres będziemy tylko wspominać. Moje wspomnienia będą bardzo bogate (zastanawiam się czy nie napisać o tym książki). Policzyłam, że mija właśnie 77 dni od pierwszego szoku, kiedy zarządzenia i infekcja uwięziły mnie w domu. Już w ten piątek 13 umierałam ze strachu, bo nie mogłam wiedzieć, czy za chwilę umrę od zbrodniczego wirusa, czy nie zarażą się ode mnie bliscy (szczególnie 87-letnia niesamodzielna Matka), czy całej mojej rodzinie starczą mocno okrojone dochody, jak sobie poradzą moje wnuki w Anglii i moja siostra we Francji. Same zmartwienia i perspektywa bezsilności i frustracji. Przerażenie! Organizm tak się poddał, że z infekcji nie umiałam wyjść przez trzy tygodnie. Mogłabym te troski wymieniać dalej, ale nie chcę Was obciążać swoimi sprawami, bo wiem, że w większości moglibyście mnie przelicytować. Chcę wyciągnąć z tej sytuacji to, co się da by nie mieć wrażenia straconego czasu. Jednym z takich dodatnich minusów mogła być możliwość permanentnej (nie tylko w przerwach między pracą i sprzątaniem) opieki i obserwacji mojej Matki staruszki, która potrzebuje mnie jak Was - Wasze dzieci. Może Wasze doświadczenia z tej kwarantanny pozwoliły Wam poznać swoje dzieci z nowej perspektywy? Może przydałoby się uporządkowanie tej wiedzy? Proponuję zapoznać się z książką p.t. „Trudne dziecko” Janet Poland, której fragmenty poniżej Państwu zacytuję, ale w kilku odsłonach, żeby nie przeciążać Waszej uwagi.
CO KTYJE SIĘ ZA TRUDNYM ZACHOWANIEM DZIECKA?
„Według badań z dziedziny psychologii, neurologii i genetyki temperament jest tak samo cechą wrodzoną jak kolor włosów czy kształt nosa. To temperament decyduje o tym, jacy jesteśmy wobec innych ludzi, jak reagujemy na stawiane nam ograniczenia, wreszcie jak radzimy sobie ze strachem i złością. Trzeba o tym pamiętać gdy próbujemy utemperować dzieci, uspokoić je, wprowadzić w świat.
Większość współczesnej wiedzy o temperamencie dzieci zawdzięczamy pracom Stelli Chess i Alexandra Thomasa, dwojga psychologów, którzy w 1956 roku prowadzili jedne z pierwszych w tej dziedzinie badania, nazwane New York Longitudinal Study. Pracę tę rozpoczęli z grupą małych dzieci, po czym badali ich rozwój w regularnych odstępach czasu poprzez ich wiek dojrzewania aż do ich dorosłości. Wyniki badań wykazały, że różnice w temperamencie ujawniają się już we wczesnym etapie życia, utrwalają się w dzieciństwie oraz, że wymagają specjalnych metod wychowawczych. Badacze Ci podzielili badaną grupę dzieci na „łatwe”, „średnie” i „trudne”, według występowania dziewięciu cech temperamentu.
Z pewnością „łatwe”, dziecko będzie pogodne, spokojne, o nawykach występujących z dość dużą regularnością, nie marudzące, gdy chodzi o jedzenie czy ubieranie. „Średnim” określimy dziecko, które ma negatywne podejście do nowych sytuacji i powoli się do nich adaptuje. Wiele z nadmiernie wrażliwych dzieci tak właśnie się zachowuje, przy czym mają także niski próg wrażliwości i dużą wytrwałość. Tymczasem „trudne” dzieci są niespotykanie energiczne, mają nieregularne nawyki i rytmy oraz ogromne trudności z adaptowaniem się do zmian.
Trudne, uciążliwe zachowania można podzielić na cztery kategorie odzwierciedlające naukowe spojrzenie na temperament. Każda z tych kategorii (dziecko nadmiernie energiczne, dziecko impulsywne, dziecko łatwo wpadające w gniew, dziecko uparte) reprezentuje predyspozycje mające najprawdopodobniej podłoże biologiczne, dlatego też wymaga od rodziców indywidualnego podejścia. Hiperaktywne, wymagające dziecko, które jednocześnie jest całkiem radosne i generalnie chętne do współdziałania, potrzebuje innych metod wychowawczych niż agresywne i wrogo usposobione czy wreszcie nieustępliwe, uparte, skłonne do marudzenia i narzekania.”
Dzisiaj parę słów o „pierwszej kategorii dzieci”:
„DZIECKO NADMIERNIE ENERGICZNE to takie, które:
-jako niemowlę grymasiło i mało spało;
-szybko zaczęło chodzić;
-wiecznie coś robi;
-sprawia wrażenie bardziej aktywnego niż inne dzieci w jego wieku;
-nienawidzi siedzieć spokojnie czy być ograniczanym;
-zazwyczaj robi więcej hałasu od innych dzieci;
-jest silne, uwielbia sport.
Tryskające energią dziecko zdaje się mieć wszystkie sterowniki nastawione na maksimum, a pedał gazu zawsze dociśnięty do dechy. We wszystko co robi wkłada całą siłę i energię. Gdy inne dzieci idą, ono biegnie. W przedszkolu i szkole nieustannie kręci się, denerwuje, bębni palcami. Nie ustaje w działaniu dopóty, dopóki nie padnie z wycieńczenia. Często nie zdaje sobie sprawy ze swojej siły. Zamiast uściskać kogoś, zgniata go z niedźwiedzią siłą. Jeśli nie wie, że drzwi są zamknięte na zamek, tak długo będzie je próbował otworzyć, aż klamka zostanie mu w dłoni. Zazwyczaj jednak nadmiernie energiczne dzieci są pogodne i chętne do współpracy; a ich styl bycia może być hałaśliwy, lecz nigdy agresywny czy wrogi. Uciążliwym czyni go więc nadmiar fizycznej energii.
JAK POMÓC DIZECKU NADMIERNIE ENERGICZNEMU?
-Zapewnij mu jaj najwięcej okazji do aktywnej zabawy. Nie spodziewj się po nim, że będzie w stanie być spokojne przez dłuższy czas. Jeśli wiesz, że najbliższe zajęcia będą wymagały od niego by się kontrolował, pozwól mu wcześniej się wyszaleć.
-Niektóre energiczne dzieci zamiast tracić zapał podczas aktywnej zabawy, właśnie wtedy zyskują jeszcze więcej energii.W takim przypadku lepiej będzie ograniczyć czas zabawy lub pomóc mu zmienić aktywność na taką, która pozwoli mu się uspokoić, „przejść na niższy bieg”.
-Zadbaj o czas na wyciszenie. Diecko, które ma skłonności do tracenia kontroli nad sobą, bardzo potrzebuje takiej chwili.
-Do przejścia w stan wyciszenia doskonale nadają się drobne nagrody (np. zapowiedź jakigoś ustępstwa, naklejki, zbieranie plusów).
-Wcześnie interweniuj, gdy widzisz, że dziecko staje się coraz bardziej niecierpliwe i spięte. Daj mu jakieś zadanie do wykonania zanim sytuacja wymknie się spod kontroli.
-Nadmiernie energiczne dzieci często sprawiaja wrażenie agresywnych, podczas gdy tak naprawdę są tylko silne. Uwielbiają ściskać swoich kolegów z ogromną mocą. Trzeba je nauczyć jak pokazywać przyjacielskie uczucia w delikatniejszy sposób.
-Dzieci te są zazwyczaj także bardzo głośne. Naucz je kontrolować głos. Pokaż jak zachowują się ludzie gdy przeszkadza im hałas (przykładają ręce do uszu lub się odwracają). Wyjaśnij dziecku, że jak ściszy głos sprawi wszystkim wiele ulgi.”
Opracowała: Bożena Kłek
Na podstawie książki:
„TRUDNE DIECKO”- Janet Poland
PS. Mój dyżur telefoniczny ( tel. 500 041 166 ) trwa nadal, ale od wtorku do czwartku, w godzinach od 9.00 do 12.00, zapraszam do rozmów ze mną, pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz