piątek, 12 czerwca 2020

DRODZY RODZICE!

                 Pół godziny siedziałam przed pustą kartką (na ekranie), nie wiem co napisać, bo czuję się oderwana od normalności. Osiągnęłam chyba następny poziom odczuwania nowej rzeczywistości. Miałam dużo czasu na zbieranie informacji, obserwacji oraz wzbogacania wiedzy z różnych dziedzin życia. U schyłku swojej aktywności zawodowej odkryłam, że skupiając się na własnej pracy nie miałam czasu ani sił, by zgłębiać fakty dotyczące historii, polityki, medycyny, fizyki, astronomii, statystyki a nawet literatury science fiction. Te trzy miesiące w domu pozwoliły mi zachwycić się dociekliwością, mądrością oraz wyobraźnią  ludzi zajmujących się czymś innym niż ja. Szkoda, że życie jest za krótkie na to by zgłębić całą wiedzę zdobytą przez ludzkość. Myślę, że gdy wrócę do normalnych obowiązków znowu będę czuła satysfakcję z tego, że akurat wybrałam zawód psychologa. Na szczęście wcześniej obiecałam Państwu konkretny temat, więc jest czym zapełnić tę „zawodową wysepkę”. 
               Czas na przedstawienie następnej – trzeciej kategorii tzw. „trudnych dzieci”. Nie czekając jednak na ostatnią kategorię chcę zaznaczyć, że … „niektóre uciążliwe dzieci należą do więcej niż jednej z powyższych kategorii,gdyż zachowują się na kilka sposobów. Na przykład energiczne dziecko będzie sprawiać wrażenie nienasyconego, gdy chodzi o wykonywanie jakiejś czynności. Łatwo wpadające w gniew będzie negatywnie nastawione do świata, skore do narzekań, utrzymujące stały poziom złości. Niezależnie jednak od tego, jaki rodzaj kłopotów dziecko sprawia, jedna rzecz jest pewna: niektóre cechy robią wrażenie pozytywnych, a inne stanowią wyzwanie dla rodziców i wychowawców. Rozpoznanie ich jest kluczem do zrozumienia zachowania i – generalnie rzecz biorąc – temperamentu. Niemal każda temperamentalna cecha może stać się zaletą, jeśli wlaściwie się ją zidentyfikuje, zobaczy w pozytywnym świetle, a gdy to konieczne – wymodeluje i zaakceptuje w dziecku jako integralną część jego indywidualnego stylu bycia.

DZIECKO ŁATWO WPADAJĄCE W GNIEW to takie, które:
-ma częste napady złości;
-zachowuje się prowokująco:
-wykazuje małą tolerancję na frustrację;
-gdy jest rozgniewane, nie wyładowuje swej złości, lecz raczej pielęgnuje swoje negatywne uczucia;
-bije inne dzieci;
-czasem z powodu swego charakteru ma kłopoty z utrzymaniem przyjaźni;
-celowo wywołuje w sobie gniew i robi wszystko, by go podtrzymać.
          Dzieci łatwo wpadające w gniew przeżywają wszystko bardzo intensymnie. Bez problemów okazują swoje uczucia, ale ich wybuchowość zawiera w sobie element wrogości. Jeśli dwójka  przedszkolaków pobije się, impulsywne dziecko naprawdę „nie chciało” - po prostu zdarzyło się; na jego twarzy malować się będzie szczere zdziwienie oraz przykrość, że coś takiego się stało. Tymczasem gniewnemu dziecku wcale nie jest przykro, a przynajmniej nie zaraz po incydencie. Powie raczej „to on zaczął”- i nadal będzie złe.

JAK POMÓC DZIECKU ŁATWO  WPADAJĄCEMU W GNIEW?
-Naucz je czym jest złość, jak czyjś gniew działa na innych, w jaki sposób go odczuwają;
-Powiedz, że lepiej niezadowolenie wyrażać słowami (np. „to nie jest w porządku”) niż czynami.
-Zapoznaj z metodami kontrolowania gniewu na przykład: niech  policzy do dziesięciu, weźmie trzy głębokie oddechy lub po prostu poprosi o pomoc przy frustrujących go zadaniach.
-Pomóż dziecku odróżnić gniew usprawiedliwiony od nieusprawiedliwionego. Usprawiedliwiona może być wściekłość na kolegów, którzy użyli wobec niego przemocy, lecz nic nie usprawiedliwia kopania ich za to.
-Ucz dziecko dobrych manier. Oczywiście każde dziecko powinno je znać, lecz najwięcej korzyści płynie z nich dla złośników, którzy dowiadują się, że istnieją pewne rytuały związane z uprzejmością i grzecznością. Magiczne słowa „przepraszam”, „proszę” i „dziękuję” są starymi sztuczkami na gaszenie małych sporów, nim urosną do rangi wielkich problemów.
-Dowiedz się co wywołało atak złości. Złość bowiem charakteryzuje się jedną bardzo ważną konstruktywną cechą: za jej pomocą dajemy innym do zrozumienia, że skończyły się żarty, że teraz żądamy wysłuchania swych racji! Gdy więc dziecko wybucha wściekłością, to choćby Cię to zażenowało lub zdenerwowało wyznaj mu gotowość do potraktowania sprawy z powagą. „Widzę, Basiu, jak bardzo jesteś zła i jestem gotowa Cię wysłuchać, kiedy tylko będziesz w stanie rozmawiać”.
-Są także bezkonfliktowe sposoby rozładowania ogromnego napięcia jakie wyzwala złość. Zapoznaj dziecko z nimi: poboksowanie poduszki, potarganie starej gazety, pobazgranie na kartce. Gdy będzie starsze może napisać list, skorzystać z technik relaksacji i wizualizacji.
-Dowiedz się co powoduje atak furii. Jeśli są to „złośliwe” przedmioty, na przykład butelki, które trudno odkręcić, zacinający się zamek w bluzie, bądź gotowa pomóc dziecku, zanim straci panowanie nad sobą.
-Małym dzieciom bardzo pomaga mówienie do siebie. Zachętą do stosowania takiego sposobu może być Twój monolog: „Jestem wsciekła na dzieci, że zniszcyły te zabawki, ale nie będę krzyczeć, zachowam spokój”. Ani się nie obejrzysz jak malec powie do siebie „Bicie boli. Nie będę nikogo bić”.
-Czasem dzieci specjalnie prowokują swoją złość. Uważaj wówczas by nie dać się wciągnąć w to błędne koło.”*


*Na podstawie książki:
„TRUDNE DIECKO”- Janet Poland






                                                                    Opracowała: Bożena Kłek


 PS. Nadal czekam na telefony od Państwa od wtorku do czwartku, w godzinach: od 9.00 do 12.00. Przypominam mój numer telefonu: 500 041 166.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz